Uczeń Rubensa - Antoon van Dyck

Po poprzednim artykule o Diego Velazquezie, pozostajemy wciąż w epoce baroku. Przeniesiemy się jednak do malowniczej Flandrii. To teren położony wzdłuż Morza Północnego, na terytorium Belgii, Francji i Holandii. Ten historyczno-geograficzny obszar niegdyś nosił nazwę Hrabstwa Flandrii. Wspólnym mianownikiem tych terenów byli jego mieszkańcy, nazywani Flamandami. Posługiwali się oni językiem niderlandzkim oraz jego odmianą – językiem flamandzkim. Stąd do powszechnego użycia weszło określenie malarze flamandzcy, z którym często możemy się spotkać, studiując historię sztuki europejskiej.
Antoon van Dyck – barokowy malarz flamandzki
Barok jako epoka w sztuce podarował nam wielu wybitnych malarzy. Trudno się nie zgodzić, iż w XVII wieku w tym temacie królowały Włochy. Jednak wspomniana Flandria mogła również poszczycić się zastępem znamienitych malarzy. Jednym z nich był Antoon van Dyck (Anthony van Dyck). Urodził się on 22 marca 1599 roku w Antwerpii. Miał niezwykłe szczęście, bowiem jego rodzina należała do grona „dobrze sytuowanych”. Dlatego też już w wieku 10 lat rozpoczął swą edukację artystyczną pod okiem Hendricka van Balena, uznanego malarza barokowego. Po trzech latach pracy nad kreską i szlifowania umiejętności malarskich, van Dyck zmienił nauczyciela. Został nim sam Rubens. Postępy jakie czynił młody malarz przyczyniły się do zmiany statusu – z ucznia stał się współpracownikiem tego wybitnego artysty barokowego. Lata pracy nad rozwojem swojego talentu zostały ukoronowane tytułem mistrzowskim, który Anthony van Dyck otrzymał w 1618 roku. Co przyczyniło się do uzyskania tej nobilitacji?
Portrecista arystokracji
Antoon van Dyck sporo podróżował. Lata 1622-1627 upłynęły mu pod znakiem ziem włoskich – Rzym, Mantua, Wenecja, Turyn, Florencja. Eksplorował Włochy pod kątem malarstwa olejnego, zbierał inspiracje, nieustannie tworzył. W 1623 roku osiadł w Genui, gdzie został portrecistą arystokracji. Uznanie tamtejszych możnych zyskał dzięki swojemu wyjątkowo eleganckiemu i wysublimowanemu stylowi przedstawiania postaci. Wybitna technika połączona z wewnętrzną intuicją, pozwalały zadowolić nawet najbardziej wymagających modeli. Warto tu jeszcze wspomnieć, iż w późniejszych latach, po powrocie do Antwerpii, stworzył cykl rysunków przedstawiających sławy tamtego okresu. Wszystkie zostały zebrane w tomie „Ikonografia van Dycka” wydanym w 1638 roku. Wśród wielu portretów artysty znajdziemy takie płótna jak “Portret hrabiego Jamesa, jego żona i dziecko”, “Portret lordów Johna i Bernarda Stuartów”, “Karol I na łowach” czy “Portret kardynała Bentivoglio”.
Antwerpia – malarstwo religijne
Lata 1627-1632 upłynęły van Dyckowi pod znakiem malarstwa chrześcijańskiego. Malarz powrócił do rodzimej Antwerpii, gdzie prowadził swój własny warsztat malarski. Wtedy też zwrócił swoją uwagę na tematy religijne w sztuce. Sam barok, jako całokształt, był zwrócony ku Bogu. Stąd również flamandzki malarz podjął się wielokrotnie przedstawienia motywów biblijnych w swoim malarstwie olejnym. Tytuły godne zapamiętania to „Cierniem koronowanie”, „Pojmanie Chrystusa”, „Madonna z donatorami”, „Mojżesz i miedziany wąż”, czy obrazy przedstawiające świętych Hieronima i Sebastiana. Najbardziej popularnym płótnem o tematyce religijnej był jednak obraz olejny zatytułowany „Ukrzyżowanie”. Temat niezwykle popularny jeśli chodzi o malarstwo religijne. Trudno się jednak dziwić, w samej Biblii ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa to fragmenty najbardziej przemawiające do wiernych. Dzieło to obecnie znajduje się w Palais des Beaux-Arts w Lille.
Obrazy nawiązujące do mitologii
Malarz van Dyck lubował się również w tematyce mitologicznej. Namalował szereg obrazów przedstawiających postaci i scen zaczerpniętych z dziedzictwa czasów antycznych. Jednym z nich był obraz olejny „Amor i Psyche”. Stworzył go na polecenie króla Anglii, Karola I. Notabene, po latach pracy jako jego nadworny malarz, otrzymał tytuł szlachecki. Wróćmy jednak do obrazów o tematyce mitologicznej. Otóż, wspomniane płótno, „Amor i Psyche”, przedstawia dwoje mitycznych kochanków, chwilę po tym, kiedy Psyche, zwiedziona ciekawością otwiera szkatułkę, zawierającą urodę Prozerpiny, bogini świata podziemnego. Jednak pudełeczko chroniło jedynie sen śmiertelny, w który to zapadła piękna niewiasta. Jej umiłowany, Amor rusza jej na ratunek. I tę właśnie scenę uwiecznił flamandzki malarz. Płótno to ukazuje kunszt i doskonały warsztat van Dycka. Pełno w nim alegorii do życia i śmierci oraz duszy i pożądania cielesnego. Postaci są realistyczne, ale jednocześnie pełne powabu. Autor stosuje przytłumioną kolorystykę, można by rzec, że barwy są brudne. Jednak sam Amor i Psyche emanują światłem. Zaś w ich powabnych kształtach można śmiało dopatrywać się szkoły Rubensa. On sam zapewne byłby dumny ze swojego ucznia. Bowiem nie tylko to, ale wiele jego innych dzieł, wzbudza zachwyt i niemałe emocje.
Źródło obrazu "Autoportret ze słonecznikiem": https://pl.wikipedia.org/wiki/Antoon_van_Dyck#/media/Plik:Anthonyvandyckselfportrait.jpeg