Kurz po wybuchu impresjonistycznej bomby pod koniec XIX wieku ledwie zaczął opadać, a już poszukiwano innych zachwytów i emocji. Powstał krater głodu, pragnienia nowości i innowacji w sztuce, która byłaby jeszcze większym szokiem niż eteryczne twory malarzy impresjonistów. Na szczęście na horyzoncie szybko pojawiła się nadzieja! Henri Rousseau, zwany Celnikiem, nie mógł wyobrazić sobie lepszego momentu na wkroczenie na artystyczną scenę wraz ze swoimi, jak mawiano pogardliwie, „obrazkami”. Jednak dzięki swoim dziełom, należącym do odrębnego gatunku sztuki naiwnej, zrobił prawdziwą furorę i na trwałe zapisał się na kartach historii sztuki.