Blaski i cienie Rembrandta
Van Rijn w ciągu swojego życia namalował około 300 obrazów olejnych. Jednak to nie wszystko, pozostawił bowiem po sobie bez mała 300 grafik i ponad 1000 rysunków. Nie można określić go jednoznacznie – jako pejzażystę czy malarza historycznego. Malował to, co uznawał za interesujące i natchnione. Swoją ludzką fizjonomię udokumentował na licznych autoportretach, z których pierwszy powstał w 1627, a ostatni w 1669 roku, tuż przed śmiercią artysty. W sumie stworzył ich około setki. Sławę przyniosło mu znane wszystkim płótno, na którym swoją lekcję anatomii prowadzi dr Tulp. Rembrandt podejmował także tematy religijne, a jego „Syn Marnotrawny”, obraz znajdujący się w petersburskim Ermitażu, jest uznawany za jedno z najlepszych przedstawień tej sceny biblijnej.
Rembrandt – biografia
Rembrandt Harmenszoon van Rijn urodził się w holenderskiej Lejdzie 15 lipca 1606 roku w rodzinie zamożnego młynarza. Pierwszą edukację odebrał w szkole łacińskiej, a w wieku 13 lat zapisał się na uniwersytet w Lejdzie. Dość szybko jednak przerwał studia, odkrył bowiem silne powołanie do malarstwa. Młody van Rijn przez trzy lata pobierał nauki u lejdeńskiego malarza Jacoba van Swanenburga, następnie przez kolejne pół roku szkolił się pod okiem Pietera Lastmana w Amsterdamie. Następnie uczył się u Jacoba Pynasa, by ostatecznie założyć swój własny warsztat. Pracownia powstała około roku 1624/25 w rodzinnej Lejdzie. Pierwszą ciekawostką na temat Rembrandta jest to, że od 1627 roku przyjmował już swoich pierwszych uczniów! Łatwo policzyć, że miał wówczas zaledwie 21 lat!
Van Rijn w Amsterdamie
W 1631 roku van Rijn wyjechał do Amsterdamu i za pożyczone pieniądze otworzył tam pracownię. To miasto portowe przeżywało wówczas złoty czas rozkwitu i prosperity, co miało związek z rozwojem kupiectwa i handlu. Pojawił się popyt na dzieła sztuki. Szczęśliwie, bowiem malarz Rembrandt, mimo niewątpliwego talentu, nie miał do tego czasu zbyt wiele zleceń. Tutaj jego los się odmienił. Zaczęły spływać do niego zamówienia na portrety bogacących się kupców i obrazy, zlecane przez różne środowiska branżowe. Właśnie takim zleceniem był tzw. „Dr Tulp”. Rembrandt namalował to słynne płótno w 1632 roku na zlecenie cechu lekarzy. Pierwszy wielkowymiarowy obraz, którego pełny tytuł brzmiał „Lekcja anatomii doktora Tulpa”, przyniósł malarzowi wyczekiwany sukces i prawdziwy rozgłos.
W 1634 roku van Rijn ożenił się z Saskią von Uylenburgh, piękną córką bogatego patrycjusza, kuzynką znajomego handlarza dziełami sztuki Hendricka van Uylenburgha. Ten mariaż przyczynił się do ustabilizowania pozycji finansowej artysty. Ukochana żona stała się jednocześnie ulubioną modelką malarza. Rembrandt umieścił ją na takich płótnach, jak „Flora”, „Zuzanna w kąpieli”, „Danae” czy „Autoportret z Saskią”.
Niełaska losu - ciekawostki
Rembrandt van Rijn w końcu wspiął się na szczyt sławy. Pierwsze lata małżeństwa również były dla niego obfite i pełne uciech. Wraz z Saskią ochoczo korzystali z oferty rozrywkowego życia w kipiącym bogactwem Amsterdamie. Rodzina Saskii patrzyła jednak na ich poczynania niezbyt łaskawie. Oskarżali Rembrandta o demoralizację córki i trwonienie jej posagu, zarzucając, iż małżeństwo było jedynie pretekstem do zagarnięcia fortuny majętnej rodziny. Van Rijn wytoczył im nawet proces o zniesławienie, próbując udowodnić przed sądem, że jest szanowanym i cenionym artystą. Sędzia uznał go jednak za „zwykłego malarza” i nie przyznał wnioskowanego odszkodowania. Ucierpiała na tym duma Rembrandta, przekonanego skądinąd o swojej wybitności. Ale czyż nie miał racji?
Chyba z przekory van Rijn w 1639 roku kupił wystawną posiadłość w bogatej dzielnicy Breestraat. Zadłużył się przy tym na niemałą sumę 13000 guldenów, co było później powodem niekończących się trudności finansowych. Nie były to jednak jedyne problemy malarza – najpierw, w dwa miesiące po urodzeniu, zmarł jego syn Rumbartus. W 1635 roku trzy tygodnie od narodzin zmarła córka Kornelia. Kolejna córka przeżyła zaledwie miesiąc. Jedynie czwarte dziecko pary, syn Tytus dożył dorosłości. Jednak po szczęśliwych narodzinach zdrowego chłopca, Saskia zapadła na gruźlicę i po długiej chorobie zmarła, mając zaledwie trzydzieści lat. W czasie choroby żony van Rijn zatrudnił opiekunkę, Geertje Dircx, z którą miał romans....
Po równi pochyłej
Prywatna strona życia malarza była powodem licznych cierpień. Mimo to, van Rijn żył nadal ponad stan, korzystając z funduszu powierniczego Tytusa, ustanowionego w testamencie Saskii. Kupował dzieła sztuki, a nawet licytował własne prace! W 1660 roku, aby uniknąć bankructwa, Rembrandt van Rijn musiał sprzedać swój dom. Z powodu licznych długów i niemoralnych zachowań, cech malarzy amsterdamskich uznał go za niegodnego zawodu i bojkotował prace jego warsztatu. Artysta od tamtej pory działał pod przykrywką, jako pracownik korporacji, handlującej działami sztuki, założonej przez syna Tytusa.
Van Rijn zmarł 4 października 1669 roku w Amsterdamie. Został pochowany jako biedak, w nieznanym grobie na cmentarzu przy kościele protestanckim Westerkerk. Jego szczątki zostały odkopane i zniszczone po 20 latach od pogrzebu, zgodnie z ówczesnym zwyczajem postępowania z miejscami pochówku biedoty.
Rembrandt – obrazy
Mimo, jak tu nakreśliliśmy, dość niechlubnej sławy w środowisku branżowym, van Rijn był malarzem wybitnym. Jego twórczość przechodziła stopniowo od malarstwa pełnego dramatyzmu, aż po natchnione, spokojne dzieła. Jak już wspominaliśmy, przez całe życie z wielkim zamiłowaniem malował autoportrety. Stworzył też liczne portrety („Pisarz”, „Dziewczyna w ramie obrazu”, „Uczony przy pulpicie”, „Saskia z czerwonym kwiatem”) i portrety zbiorowe (np. słynna „Lekcja anatomii Dr Tulpa” oraz „Wymarsz strzelców” lub „Straż nocna” – uznawana za punkt zwrotny, kierujący styl Rembrandta w stronę silnego realizmu).
Van Rijn był także autorem licznych obrazów religijnych. Pozostawił po sobie takie tytuły jak „Ukamienowanie Szczepana”, „Ucieczka do Egiptu”, „Święty Paweł w więzieniu”, „Symeon w świątyni”, „Chrystus z Emaus”, „Wskrzeszenie Łazarza”, „Zdjęcie z krzyża”.
Choć wszechstronny, po martwe natury (tak popularne wówczas w Niderlandach) van Rijn sięgał stosunkowo rzadko. Namalował ich jedynie około 15. Jednak nie sposób nie wspomnieć o wybitnym płótnie tego gatunku. „Rozpłatany wół” jest bardzo często przywoływany jako przykład moralizatorskiej rozprawy na temat śmierci i przemijania.
Światło rembrandtowskie
Van Rijn był mistrzem światłocienia. W zasadzie kwestia chiaroscuro (wł. światłocień) była jedyną wspólną cechą malarstwa XVII wieku, choć można wyodrębnić różne jego szkoły. Jednakowe wśród malarzy było traktowanie koloru w zależności od oświetlenia bądź jego braku. W wielu przypadkach chodziło jednak głównie o płaszczyznę strukturalną obrazu. U Rembrandta zaś światło i cień miały również wymiar emocjonalny. Van Rijn budował nastrój poprzez powiększanie ciemnych obszarów oraz redukcję elementów oświetlonych. W czerni zatapiał kształty, pozwalał im się w niej rozpływać, jednak nigdy ginąć. Kreował w ten sposób mistyczno-filozoficzny wydźwięk swoich dzieł. Światło rembrandtowskie, które „przenikało nawet najbardziej mroczne obrazy było materialnym znakiem ciepłego, ludzkiego uczucia, owego głębokiego humanizmu, jakiemu Rembrandt zawsze dawał wyraz w swojej sztuce”*.W obrazach Rembrandta, w przeciwieństwie do innych mistrzów chiaroscuro, Caravaggio i La Toura, nie sposób wydzielić serii dziennych i nocnych. Takie szczegóły jak pory roku, pory dnia, pogoda na płótnach Holendra zacierają się, czyniąc je na swój sposób uniwersalnymi.
*cytat pochodzi z książki „Siedem wieków malarstwa europejskiego”, Maria Rzepińska, wyd. 1991
Źródło obrazu „Dr Tulp” Rembrandt: https://en.wikipedia.org/wiki/Rembrandt#/media/File:Rembrandt_-_The_Anatomy_Lesson_of_Dr_Nicolaes_Tulp.jpg