Ojciec Corot

Życiorys Camille Corota nie toczył się typową dla artystów ścieżką. Karierę malarza rozpoczął bardzo późno, bo w wieku około 27 lat. Jednak tworzył później przez długie lata, cieszył się dobrym zdrowiem i pozostawił po sobie wiele niezwykłych obrazów olejnych. Mimo, iż studiował na Ecole des Beaux Arts, nigdy nie hołdował niczyim pracom. Był skromnym artystą, uważał jednak ponad wszelką wątpliwość, że „lepiej być niczym niż echem innych malarzy”.
Nie taki zdolny
Jean Baptiste Camille Corot, znany bardziej jako Camille Corot, urodził się w 16 lipca 1796 roku w Paryżu. Jego rodzina była dobrze sytuowana. Ojciec posiadał zakład perukarski, matka była modystką. Rodzina doskonale prowadziła swoje biznesy i dobrze lokowała wpływy. Posiadali sklep z modą, który odwiedzali najbogatsi paryscy arystokraci. Dlatego też Camille Corot przez wszystkie młodzieńcze lata nie musiał martwić się o pieniądze. Corot początkowo uczył się w szkole Lycée Pierre-Corneille w Rouen, jednak nie był dobrym uczniem. Nie przejawiał także wyjątkowych talentów, nawet w dziedzinie rysunku! Wstąpił do szkoły z internatem, jednak i tam nie odnosił większych sukcesów. W przeciwieństwie do wielkich mistrzów malarstwa, Corot nie wykazywał wczesnego zainteresowania sztuką. Swoje pierwsze szkice z natury wykonał w wieku 19 lat. W 1817 roku, po tym jak jego rodzice przeprowadzili się do nowej rezydencji, Camille Corot pozostał w rodzinnym domu, w którym stworzył swoją pierwszą pracownię. Jednak z racji tego, że był młodzieńcem uległym, uczył się zawodu sukiennika, zgodnie z wolą jego ojca. Dopiero w wieku 26 lat Jean Baptiste Camille Corot zdecydował się porzucić wykonywany zawód i w pełni poświęcić się sztuce.
Podróż do Włoch
W 1821 roku Camille Corot zajął się malarstwem olejnym i od razu skierował całą swoją uwagę na pejzaże. Przez krótki czas pobierał lekcje u Achille Etny Michallona, który miał duży wpływ na rozwój jego twórczości i kariery. Praktyki obejmowały w dużej mierze wykonywanie szkiców krajobrazowych wprost z natury oraz zagłębianie się w sztukę litografii. Corot dużą uwagę przykładał do precyzji oddawania realizmu przenoszonych na płótno scen. W swojej sztuce łączył neoklasycystyczną dokładność oraz wpływy realizmu północnego. W latach 1825-1828 Camille Corot przebywał we Włoszech, gdzie studiował dzieła mistrzów włoskiego renesansu oraz rysował zabytki starożytnej, rzymskiej architektury. Te budowle będzie on później wplatał w swoje pejzaże i landszafty. Dużo czasu Corot spędzał na włoskiej wsi, której widoki malował o różnych porach dnia. Zimową porą często pracował w studiu, zgłębiając tajniki kreślenia ludzkich postaci. W trakcie pobytu w Italii, Corot nauczył się wyjątkowo zręcznie operować światłem i cieniem, zwłaszcza, że intensywne włoskie słońce stanowiło dla malarza nie lada wyzwanie. Po powrocie z Włoch, Corot skupił się na przygotowywaniu dzieł na słynną, coroczną, paryską wystawę, jaką był Salon. Pierwszym obrazem, który został przyjęty na ekspozycję był utrzymany w neoklasycystycznym tonie pejzaż „Widok na Narni”. Wielu krytyków doceniło wówczas jego twórczość, zwracając uwagę głównie na wyjątkową wierność naturalnemu światłu. Uznawano jego plenerowe, włoskie malarstwo za „zarodek impresjonizmu”.
Rozkwit kariery
W 1829 roku Camille Corot przybył do Barbizon, francuskiej wsi w paryskim rejonie Fontainebleau, by wraz z innymi pejzażystami szkoły barbizońskiej, doskonalić się w sztuce pejzażu. Nie osiadł tam jednak na stałe, przyjeżdżał cyklicznie do 1831 roku, by pracować w towarzystwie takich malarzy, jak Theodore Rousseau, Constant Troyon, Jean Francois Millet. Tam powstały dwa słynne obrazy Corota, oba o tym samym tytule: „Widok na las w Fontainebleau”. W tym czasie rozpoczął także pracę nad portretami, głównie przyjaciół i krewnych. W 1835 roku, po powrocie z kolejnej wyprawy do Włoch, malarz przedstawił członkom paryskiego Salonu swoje dzieło „Hagar na pustyni”. Był to obraz o tematyce religijnej, przedstawiający Hagar, służącą Sary oraz jej syna Ismaela, którzy umierają z pragnienia na pustyni. Szczęśliwie, ratuje ich anielski posłaniec. Obraz wzbudził bardzo duży podziw wśród nauczycieli akademickich, dzięki czemu pojawił się na wystawie w 1835 roku. Mimo to, Corot nie był wyjątkowo doceniany przez krytyków i wiele jego prac było przez Salon odrzucanych. Znaleźli się jednak także zagorzali zwolennicy twórczości Corota, którą cenili za harmonię, prostotę koloru, atrakcyjną kompozycję. W końcu jednak przyszły zasłużone nobilitacje, bowiem w 1846 roku Camille Corot został odznaczony medalem Legii Honorowej, a dwa lata później otrzymał na Salonie medal drugiej kategorii. W 1847 roku Corot dostał zlecenie na obraz religijny do jednej z paryskich kaplic. W 1848 roku został przyjęty jako członek jury Salonu, zaś w 1867 roku otrzymał awans na jego oficera. Oprócz pejzaży, Corot chętnie malował także sceny mitologiczne. W sposób bezpardonowy wplatał w swoje pejzaże mityczne nimfy, ale i zwykłych chłopów. Wywoływał tym lament niejednego krytyka. Najsłynniejsze dzieło o tej tematyce „Orfeusz wyprowadzający Eurydykę z podziemi” Camille Corot namalował w 1861 roku.
Père Corot
Camille Corot słynął ze swojego sympatycznego podejścia do ludzi. Jego pracownia tętniła życiem, chętnie przyjmował w niej nie tylko studentów, ale i modelki, kolekcjonerów dzieł sztuki, znajomych malarzy. Każdy kto choć raz był u Corota, wyjątkowo cenił sobie te nieformalne sesje. Był on bowiem człowiekiem pełnym wigoru, który łączył żart z dobrymi, spostrzegawczymi radami. Przez jego pracownię przewinęli się tacy wielcy malarze, jak Edouard Brandon czy Camille Pissarro. Sukces osiągnął Corot nie tylko dzięki doprowadzonemu do perfekcji malarstwu pejzażowemu. Był także wielkim filantropem i hojnym przyjacielem o miękkim sercu. Handlarze dzieł sztuki walczyli o zakup jego obrazów, co zapewniło Corotowi spory majątek. Swoim kolegom po fachu pomagał zdobywać zlecenia. W 1871 roku przekazał duży datek dla biednych Paryżan, którzy ucierpieli w trakcie oblężenia pruskiego. W 1872 roku kupił dom dla innego malarza, Honore Daumiera, który zmagał się z niepełnosprawnością (był już wtedy niewidomy) oraz problemami finansowymi. Wdowie po Millecie podarował zaś 10 000 franków, aby wspomóc ją w samotnym wychowywaniu dzieci. Jego dobroczynność stała się niemal przysłowiowa. Był pokornym, skromnym, ale jak sam powtarzał, szczęśliwym człowiekiem. Zmarł w Paryżu w wieku 78 lat. Mimo to, jego pamięć sławili malarze, którzy dumnie określali się, jako uczniowie ojca Corot. Byli wśród nich wspomniany Camille Pissarro, Berthe Morisot, Stanislas Lepine czy Antoine Chintreuil.
Źródło obrazu Camille Corot „Orfeusz”: https://pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Jean-Baptiste-Camille_Corot_-_Orpheus_Leading_Eurydice_from_the_Underworld_-_Google_Art_Project.jpg