Wielka trójka renesansu – Rafael Santi
Rafael Santi jest dziś najbardziej znany z fresku „Madonna Sykstyńska”. Tzw. „aniołki Rafaela”, które pojawiły się u dołu fresku upowszechniły się i przeniknęły na stałe do kultury masowej. Jednak artysta miał na swoim koncie dużo więcej dzieł, które śmiało można nazwać mistrzowskimi. Wśród nich znajdziemy takie prace, jak „Madonna ze szczygłem”, „Przemienienie Pańskie”, „Trzy gracje” czy „Szkoła Ateńska”, będąca zaledwie częścią dziedzictwa, które Rafaello Santi pozostawił w Stanzach Watykańskich.
Kim był Rafael Santi?
Rafaello Santi przyszedł na świat w kwietniu 1483 roku w Urbino. Jego ojciec był malarzem, który pracował na dworze tamtejszej książęcej rodziny. Nie był artystą wybitnym, jednak na pewno wykształconym i posiadającym obycie w wyższych sferach. To właśnie on dostrzegł talent syna i udzielał mu pierwszych lekcji. Młody Santi w 1494 roku wyjechał do Perugii, by kształcić się pod okiem Pietro Perugino. Bardzo szybko otrzymał pierwsze zamówienia na niewielkie obrazy. Nikogo także nie zdziwi fakt, że Rafael Santi w błyskawicznym tempie przerósł swojego mistrza. W 1500 roku, w wieku zaledwie 17 lat został przyjęty do oficjalnego cechu malarzy rodzimego Urbino, a w 1504 roku udał się do Florencji, która miała dać mu nowe artystyczne możliwości. Tam mógł się także zapoznać z dziełami wielkich malarzy Leonarda da Vinci i Michała Anioła. We Florencji Santi stworzył m.in. obrazy „Madonna ze szczygłem” czy „Madonna w zieleni”.
Rozwój kariery
Santi Rafael swą florencką karierę rozkręcił błyskawicznie. Bardzo szybko poznano się na jego talencie, a zamówienia spływały z samej góry – w obrazy zaopatrywali się u niego najwięksi włoscy dygnitarze. Po trzech latach malarz zdecydował się na powrót do Urbino. Tam dalej tworzył swoje Madonny i inne obrazy religijne. Historia zatoczyła jednak koło, bo z Urbino udał się ponownie do Perugii, by tam pracować nad freskami w kościele Kamedułów, po czym ruszył do Florencji. Stamtąd, by zmienić tradycyjne ścieżki, pojechał prosto do Rzymu, by sięgnąć po swoje największe życiowe zlecenia. W Wiecznym Mieście Rafael Santi miał znajomego architekta, który pracował dla ówczesnego papieża Juliusza II. Dzięki niemu malarz otrzymał bardzo intratną propozycję udekorowania malowidłami reprezentacyjnych apartamentów papieskich w Pałacu Watykańskim. Pracę rozpoczął w 1508 roku, ale nie zdołał ostatecznie ukończyć wszystkich planowanych fresków. W międzyczasie Santi otrzymał również polecenie nadzorowania budowy Bazyliki św. Piotra w Rzymie. Po jego śmierci zlecenie w Pałacu Watykańskim przejęli jego asystenci – Gianfrancesco Penni, znany nam już Giulio Romano i Rafaellino del Colle.
Rafael Santi napisał bardzo krótki życiorys. Zmarł na febrę w wieku 37 lat (6 kwietnia 1520 roku). Była to śmierć nieodżałowana dla tych, którzy mieli styczność z artystą. I nie chodzi jedynie o jego dokonania w dziedzinie sztuki. Elegancki, obyty, wyrafinowany, wykształcony i dobrze sytuowany – Rafaello Santi był osobą wielce pożądaną w towarzystwie. Przyjaźnił się także z wielkimi myślicielami renesansu, co przyczyniło się do tego, że był wdzięcznym kompanem do poważnych rozmów. Opłakiwali go nie tylko poeci i malarze, ale także cała społeczność Rzymu.
Obrazy Rafaela Santi - Madonny
Jednym z ulubionych motywów, który Rafael Santi powtarzał bardzo chętnie w różnych konfiguracjach, była Matka Boska z Dzieciątkiem. Oprócz „Madonny Sykstyńskiej” (i jej aniołków), która jest wizytówką i dziełem sztandarowym Rafaela, ideałem piękna, które onieśmiela i zachwyca, artysta namalował jeszcze wiele innych portretów Matki Boskiej. Pierwszym, o którym chcemy wspomnieć jest „Madonna ze szczygłem”. Obraz ten namalował Rafael Santi w pierwszej fazie swojej działalności artystycznej. Dzieło namalowane farbami olejnymi na desce było prezentem ślubnym dla przyjaciela włoskiego malarza, Lorenza Nasima. Obraz przedstawia Matkę Boską z dwójką małych chłopców. To jej syn Jezus oraz św. Jan Chrzciciel. Skąd to wiadomo? U boku chłopca wisi drewniana miseczka, która symbolizuje przyszły chrzest Chrystusa. Szczygieł, którego Jan trzyma w dłoniach, a ku któremu ręce wyciąga Jezus, według symboliki kapłana Izydora Sywilskiego, zwiastuje męczeńską śmierć Syna Bożego. Santi Rafael zastosował w tym obrazie, jak zresztą w wielu innych, kompozycję trójkątną. Ostrosłup, w który zwykł wpisywać swoje postaci, malarz zaczerpnął od mistrza Leonarda, który wykorzystał ten układ m.in. w „Madonnie wśród skał”.
„Madonna della Rosa”
Kolejne arcydzieło maryjne, które w skarbcu swego dziedzictwa zostawił nam Rafaello Santi to „Madonna della Rosa”. Jest nieco inne w wyrazie i kompozycji, co więcej przedstawia aż cztery postaci. Maria trzyma w ramionach małego Jezusa, któremu mały św. Jan wręcza zwój ze słowami „Agnus Dei” (łac. „Baranek Boży”), a całości przygląda się św. Józef. W oczy rzuca się także wyborna gra światła i cienia, która daje nadzieję na (wprawdzie bardzo odległy jeszcze) caravaggionizm. Kompozycję prawdopodobnie zaczerpnął Santi z obrazu Leonarda „Madonna z kądzielą”. Tytuł, który można przełożyć na polski jako „Matka Boska od róży” wprost odnosi się do kwiatu przedstawionego na dole obrazu. Ciekawe jest to, że przez lata o tę właśnie różę toczono spory. Na podstawie licznych kopii dzieła, które były pozbawione tego elementu, można było sądzić, że róża domalowana została później. Uczeni twierdzili, że domalował ją któryś z asystentów Rafaela Santi (obstawiano, że był to Giuliano Romano lub Gianfrancesco Penni). Do dziś nie mamy stuprocentowej pewności, czy inny artysta maczał w tym... pędzel.
O Madonnach, które wyszło spod ręki Rafaello Santi można powiedzieć, że mają wspólne, łagodne oblicze. Że są jakby nie do końca obecne i przezroczyste. Niektórzy krytycy zarzucają im przez to brak charyzmy i nijakość. Jednak czy nie przychodzi im do głowy, że właśnie w ten sposób Rafael Santi opanował do perfekcji przedstawienie świętości?
Inne obrazy Madonny, a i to nie wszystkie, bo Santi namalował ich naprawdę niemało to m.in. „Madonna z Dzieciątkiem i świętymi”, „Madonna Diotalevi”, „Madonna di Granduca”, „Madonna na łące”, „Madonna z Dzieciątkiem i małym świętym Janem”, „Madonna della Sedia” czy „Madonna Terranuova”.
Stanze Watykańskie
Stanze di Raffaello – z języka włoskiego “pokoje Rafaela” to cztery komnaty w Pałacu Watykańskim, nad wystrojem których pracował Rafael Santi oraz członkowie jego warsztatu. Jak już wspominaliśmy, zlecenie na udekorowanie apartamentów papieskich otrzymał Santi Rafael od papieża Juliusza II. W pierwszej komnacie, nazwanej “Sala di Constantino” znajdują się cztery freski: “Wizja Krzyża”, “Bitwa o most Milvian”, “Chrzest Konstantyna” oraz “Dar Konstantyna”. W kolejnym pokoju “Stanza di Eliodoro” powstały “Wypędzenie Heliodora ze świątyni”, “Msza w Bolsenie”, “Spotkanie Leona i Atylli” i “Wyzwolenie św. Piotra”. Następne malowidła ozdobiły cztery ściany pokoju “Stanza dell Segnatura”. Były to freski “Spór o Najświętszy Sakrament”, “Parnas”, słynna i bardzo znana “Szkoła Ateńska” oraz “Cnoty kardynalne”. Wreszcie w ostatnim pomieszczeniu, nazwanym “Stanza dell'incendio del Borgo” pojawiły się “Przysięga Leona III”, “Koronacja Karola Wielkiego”, “Pożar w Borgo” oraz “Bitwa pod Ostią”. Widać po tytułach, że do papieskiego pałacu Rafaello Santi nie wybierał tylko religijnych motywów. Pojawiło się tu w zasadzie bardzo dużo scen historycznych.
Jak wiemy, Rafael Santi nie ukończył wszystkich fresków samodzielnie, bowiem jego śmierć przerwała pracę nad tym monumentalnym przedsięwzięciem. Jednak wyszkoleni asystenci tego wybitnego włoskiego malarza renesansu podołali zadaniu i zakończyli projekt freskami w Sali Konstantyna.
Źródło obrazu Rafael Santi „Przemienienie Pańskie”: https://pl.wikipedia.org/wiki/Rafael_Santi#/media/Plik:Transfiguration_Raphael.jpg